Żyjemy w erze globalizacji, wszechobecnego Internetu, wszędobylskich obrazów i filmów, niewiarygodnego wręcz przyspieszenia oraz w warunkach wyjątkowo silnej konkurencji rynkowej. Bombarduje nas ponad 3 tysiące reklam dziennie.
W ciągu zaledwie kilku tygodni otrzymujemy w obecnym świecie tyle bodźców mierzonych w bitach informacji, ile człowiek średniowieczny przez całe życie. Ilość dostępnej wiedzy podwaja się częściej niż co dwa lata. Czujemy się tym coraz bardziej zmęczeni i przytłoczeni.
Coraz trudniej jest pozyskać uwagę klientów. Czas skupienia uwagi przeciętnego Europejczyka zmniejszył się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat z 40 do 8 sekund! Takiemu tempu coraz trudniej jest sprostać, gdyż nie zawsze sprawdzają się posiadane już przez ludzi, ukształtowane przez wiele setek lat nawyki funkcjonowania i postrzegania rzeczywistości. Płacimy za to cenę prywatnie oraz biznesowo.
Nie potrafimy działać w tak złożonej rzeczywistości na tym samym poziomie co dawniej. Jednak przekonani jesteśmy, że nadal tak jest. „Włączamy” bowiem w mózgu coś, co można nazwać „detektorem stałości”. Daje on nam ulgę, iluzję stabilizacji oraz możliwość działania jak dotąd. Przez całe stulecia rzeczywistość zmieniała się wolno. Opieranie się na tym co już robiliśmy było dotąd najlepszym wyborem. Chcemy wierzyć, że tak jest także obecnie i dzięki temu umownie nazwanemu „detektorowi stałości” utwierdzamy się istotnie w przekonaniu, że możemy pozostać w strefie komfortu.
Dzięki temu mechanizmowi widzimy jednak coraz mniejszy wycinek rzeczywistości. Nie dostrzegamy w pełni zachodzących zmian i jesteśmy zaskakiwani poważnymi problemami, lub wyzwaniami wymagającymi nowych zasobów.
„Detektor stałości” powoduje niekiedy bardzo poważne konsekwencje w biznesie. Nawet największe i najlepsze w swojej kategorii firmy świata, dzięki temu mechanizmowi, wpadały w poważne tarapaty.
Obecne realia nadmiaru różnych informacji, zbyt dużej ilości opcji do wyboru i nasilonej konkurencji przyczyniają się do tego, że niestety nie uczymy się w pożądanym tempie, zakresie i nawet o tym nie wiemy. Twierdzimy na przykład, że na rynku szkoleniowym szukamy innowacyjnych rozwiązań i dokonujemy nowych wyborów. Tymczasem większość zespołów sprzedaży korzysta nadal ze wzorców z lat 20 ubiegłego wieku, lub wdrożyły jedynie w niektórych obszarach techniki sprzed kilkudziesięciu lat. Najnowsze modele sprzedażowe są w wielu firmach w naszym kraju nieznane.
Firma YourLife podjęła wyzwanie pomagać ludziom i firmom funkcjonować w tych czasach.
Osobom prywatnym chcemy pomóc lepiej radzić sobie w obecnych realiach oraz rozwijać się osobiście.
Firmom natomiast proponujemy oprócz sprawdzonych, tradycyjnych szkoleń dostosowanych do indywidualnych potrzeb, także innowacyjne rozwiązania w celu zwiększenia ich efektywności.
Zapraszamy do zapoznania się z ofertą naszych szkoleń i prosimy o kontakt!
Do zobaczenia!